Początek dwudziestego wieku przyniósł zmiany na rynku IT. Wiele podmiotów zbankrutowało, a na rynku jak grzyby po deszczu zaczęli powstawać nowi gracze.
Zostali najlepsi
Upadłość TCH była preludium do dalszych upadków. W początkowych latach 20.wieku wielu znanych zakończyło swoją działalność w branży dystrybutorów IT i poddystrybutorów. W przeciągu zaledwie dwóch lat z rynku zniknęło aż dziewięć tego typu firm. Niektórzy nie wywołali większego rozgłosu, jak Ryand, inni natomiast bardzo wyraźnie – jak choćby STGroup. Po krótkim czasie miała miejsce kolejna głośna porażka: decyzję o wyjściu z Polski podjęło kierownictwo Ingram Micro. Następnie Zarząd łotewskiej firmy ELKOTech poszedł w jego ślady. Z punktu widzenia zagranicznych inwestorów nasz rynek pozornie tracił atrakcyjność. Jednak obaj międzynarodowi gracze deklarowali, że wrócą tu ponownie. W przypadku Ingram było blisko. Amerykanie byli przez myśleli o przejęciu AB, ale negocjacje zostały nagle przerwane. JTT, który zbyt późno usłyszał uniewinnienie w sporze z urzędem skarbowym. W następnych latach Rubikon zniknęła z rynku, a rok później Emiter. W roku 2006 nastąpił natomiast koniec Bestcomu. Do grona dystrybutorów, którzy kiedyś w branży byli rozpoznawalni, a teraz pamięć o nich zniknęła, możesz też dołączyć: Caesar, MSD czy firmę Tornado 2000.
Wielkość gigantów z branży IT
Pomimo że w pewnym okresie rynek IT w naszym kraju dotknęła zauważalna stagnacja, w niektórych przypadkach dystrybutorzy radzą sobie naprawdę nieźle. Niektórzy dystrybutorzy mogą pochwalić się zasięgiem międzynarodowym. Rozwój ich firm sprawił, iż mają klientów w wielu krajach w zachodniej Europie: w Niemczech, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii. Dobrym przykładem są znane firmy Komputronik czy Action.